środa, 1 maja 2013

Od Melody do Black'a


Spacerowałam sobie po lesie pod postacią człowieka. Ja jako człowiek:

Nudziło mi się. Siadłam pod drzewem. Motyl usiadł mi na ramieniu.

-Ale ty jesteś piękny.-szepnęłam do motyla.
-Czy ktoś tu jest?-usłyszałam znajomy głos.
-Ja.
-Jaka ja?
Wstałam. Obróciłam się. Po drugiej stronie drzewa stał jakiś człowiek.
-Ja jestem Black.-przedstawił się.
-Melody.
-Przecież my się znamy!
-Rzeczywiście!
Usłyszeliśmy stuk kopyt. Leśną ścieżką przebiegł koń z człowiekiem na plecach.
-Mam pomysła!-krzyknęłam.
-Jakiego?-zapytał Black.
-Zobaczymy jak jeździ się na koniach!

(Black?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz