niedziela, 12 maja 2013

od Iluzji do Renesmee


Po słowach Renesmee napełnił mnie żal w sercu
nie mogłam przez chwile nic powiedzieć
-Renesmee,ja nie nie byłam wypicowaną lalunią
na jakimś walonym wibiegu...nie spytałaś się dlaczego robie coś czego nie nawidze...robie to dla mamy ona tez nią była nie była jakąś odwaloną
klaczką ,opowiadałami jak cudownie to być wolnym...
ale pewnego dnia umarła na torze ...
Mama jak ja nienawidziła tego ,ale to już była wola ludzi
wiem mam teraz wolność...i samotność

I nie mów mi ,żę uwarzasz ,że niektore konie idą tam zeby być jakąś barbie! Niee chce się z tb kłocić ale może poznałabyś mnie głębiej
Konie umierają przez traktowwanie ludzie ale nie znają możliwośći
ucieczki...

Zalały mnie łzy ,zaczełam płakać
a niebo razem ze mną

Popatrzyłam się na nie(na niebo) i szepnełąm

-to mama ...

I uśmiechnełam się ,ale moj usmiech był sztuczny
przymuszony...

-a tata?
spytała Ness

-Tata to takie nie znane mi słowo
moj tata ... nawet go nigdy nieewidziałam
nie wiem gdzie jest ,ale pewnie mnie nie kocha
skoro mnie zostawił...

(Renesmee?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz