Spuściłam głowę.
-Nie dużo koni..ale co tam mnie to nie obchodzi-podniosła dumnie głowę i ogon i ruszyłam przed siebie
-Nie żartuj.-ogier pojawił się przede mną
-J jak to zrobiłeś?!-wyszczerzyłam oczy i otworzyłam szeroko pysk
-Ale że co?-zaśmiał się
-Byłeś tam,a a jesteś tu...wow szybki jesteś -przymrużyłam z uśmiechem oko-wyzywam cię-powiedziałam pewnie
-Co?-znów się zaśmiał
-Podniesiesz rękawicę?Wyścig tu i teraz!-w moich oczach zapłonęła pewność siebie i dziwne uczucie,byłam podekscytowana i pełna emocji.
(Trenton?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz