niedziela, 28 kwietnia 2013

Od Black'a

Dziś rano wybrałem się na pole bitwy by poćwiczyć.Trochę ćwiczyłem,ale nie długo,następnie pogalopowałem do lasu i urządziłem sobie mały bieg przełajowy.Całe kopyta miałem ubłocone więc przebiegłem się jeszcze nad jezioro.Wszystko zajęło mi jakieś dwie godziny.Potem znów pobiegłem na pole bitwy.Trochę ćwiczyłem western,gdy nagle usłyszałem szelest
-Kto to?!-stanąłem zwarty i gotowy do ataku.
(Ktosiu?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz